końcu stłukli tę cukierniczkę. <br>Po północy udało się nam wypchnąć gości. Edzio wyszedł obrażony, bo Ptiszon obgryzł mu buty.<br>- Wstrętne zwierzę - powiedział. - Nie to co ten kot Wacusiów.<br>- Daj spokój - powiedział Wacuś, gdy o północy wyrwaliśmy go ze snu naszymi pretensjami. - Nie opowiadam, że to wasz kot, bo to tylko komplikuje opowieść. W końcu coś powinieneś o tym wiedzieć, mistrzu puenty.<br>Wiem. Co innego jednak, gdy ja puentuję moich znajomych, a co innego, gdy oni puentują mnie.</><br><br><br><br><br><br><br><div><tit>O! Takiego haka!</><br>Podobno najważniejsze jest, żeby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa. Przypuszczam, że brzmiało to jakoś podobnie, bo cytuję najlepszą z