Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
Oby tylko mury Sodomy tu nie wyrosły.
W końcu Stiebl, siedzący z wciąż tą samą małą szklaneczką rozcieńczonego porto w ręku, odezwał się półgłosem:
- Malowałem po to, żeby wylać całą miłość do świata i żeby iść drogą dobra choćby przez dziwność i zaskoczenie. Nie interesują mnie żadne idee ani służenie komukolwiek.
- Panowie, panowie - uciszył towarzystwo Schwind. - A oto mój prezent dla mistrza, proszę, proszę bliżej... In-gooolf!
Podeszli do kamiennej balustrady. W ogrodzie na dany znak pojawiło się sześć czarnych fraków, w piaskowym świetle słońca zachodzącego za las błysnęły pudła instrumentów. Wszyscy zaniemówili. Dyrygent uniósł batutę i popłynęła melodia surowa, chłodna
Oby tylko mury Sodomy tu nie wyrosły.<br>W końcu Stiebl, siedzący z wciąż tą samą małą szklaneczką rozcieńczonego porto w ręku, odezwał się półgłosem:<br>- Malowałem po to, żeby wylać całą miłość do świata i żeby iść drogą dobra choćby przez dziwność i zaskoczenie. Nie interesują mnie żadne idee ani służenie komukolwiek.<br>- Panowie, panowie - uciszył towarzystwo Schwind. - A oto mój prezent dla mistrza, proszę, proszę bliżej... In-gooolf!<br>Podeszli do kamiennej balustrady. W ogrodzie na dany znak pojawiło się sześć czarnych fraków, w piaskowym świetle słońca zachodzącego za las błysnęły pudła instrumentów. Wszyscy zaniemówili. Dyrygent uniósł batutę i popłynęła melodia surowa, chłodna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego