Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
każdym kolejnym razem było odrobinę gorzej, ciut groźniej - posuwał się konsekwentnie drobniutkimi kroczkami. Trudno byłoby określić taki moment, kiedy mogłam powiedzieć: "Tym razem posunąłeś się za daleko". Skoro wcześniej od niego nie odeszłam, czemu miałabym to zrobić teraz?
W pół roku po poznaniu się, Houston poprosił ją o rękę. Trudno komukolwiek zrozumieć, dlaczego Penny-Jane, już wówczas bita, przyjęła oświadczyny.
- Zdążyłam się już na tyle odciąć od świata i tak dalece poddałam się jego gierkom psychicznym, że przestałam odróżniać dobro od zła. Nie wiedziałam już, co jest normalne, a co nie - wspomina 32-letnia dziś Penny-Jane. - Poza tym on wciąż
każdym kolejnym razem było odrobinę gorzej, ciut groźniej - posuwał się konsekwentnie drobniutkimi kroczkami. Trudno byłoby określić taki moment, kiedy mogłam powiedzieć: "Tym razem posunąłeś się za daleko". Skoro wcześniej od niego nie odeszłam, czemu miałabym to zrobić teraz?<br>W pół roku po poznaniu się, Houston poprosił ją o rękę. Trudno komukolwiek zrozumieć, dlaczego Penny-Jane, już wówczas bita, przyjęła oświadczyny.<br>- Zdążyłam się już na tyle odciąć od świata i tak dalece poddałam się jego gierkom psychicznym, że przestałam odróżniać dobro od zła. Nie wiedziałam już, co jest normalne, a co nie - wspomina 32-letnia dziś Penny-Jane. - Poza tym on wciąż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego