się podobało... </><br><who1>Czyli luz blues. </><br><who2>...i bezpośrednio z tego od tego stołu mieli wyjście na ogród. To było tak. I granie w piłkę, i jakiś berek, i chowanego, i ściganie, i przebieranie. Tak że co tu dużo mówić. Dziewczynka w czwartej, piątej klasie przyszła, co nie chciała przyjść na <orig reg="tę">tą</> komunię, mówi, mama, tam będą same chłopaki, co ja tam będę robić. </><br><who1>Aha. </><br><who2>A okazało się, że matka do tego musiała trzy pary rajstop zmieniać, dwa razy ją przebierać, bo tak szalała. Pełny blues był, no. Na wszystko można było... No zupełnie, mówię, niecodzienne. Nie w każdej restauracji można coś takiego