Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
oczekuję wzajemności.
- Mam uratować ci życie?
- Nie udawaj. Już jesteśmy kwita. Nie wyszłabym żywa z tego domu, gdyby ciebie tam nie było. Ale wiesz co? Na drugi raz nie każ mi się chować po szafach. Naprawdę czuję się żołnierzem. Możesz się śmiać, ale od dziecka chciałam... Choćby dlatego nie lubię komuny. Wtedy nie brali kobiet.
- Mieli swoje powody. Rozpuść włosy, co?
I znów, nie patrząc i nie czując, wiedział, że zesztywniała.
- Słucham?!
- No i sama widzisz - uśmiechnął się. - Nie zaśniesz, towarzyszu broni, nie odpoczniesz i zawiedziesz w następnym boju, bo cię węzeł włosów w potylicę ciśnie. A ciśnie, bo nie masz
oczekuję wzajemności.<br>- Mam uratować ci życie?<br>- Nie udawaj. Już jesteśmy kwita. Nie wyszłabym żywa z tego domu, gdyby ciebie tam nie było. Ale wiesz co? Na drugi raz nie każ mi się chować po szafach. Naprawdę czuję się żołnierzem. Możesz się śmiać, ale od dziecka chciałam... Choćby dlatego nie lubię komuny. Wtedy nie brali kobiet.<br>- Mieli swoje powody. Rozpuść włosy, co?<br>I znów, nie patrząc i nie czując, wiedział, że zesztywniała.<br>- Słucham?!<br>- No i sama widzisz - uśmiechnął się. - Nie zaśniesz, towarzyszu broni, nie odpoczniesz i zawiedziesz w następnym boju, bo cię węzeł włosów w potylicę ciśnie. A ciśnie, bo nie masz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego