Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
i nie chcę, żeby pan żartował. - Ale co pani da moje słowo, jestem tylko głosem w słuchawce, nie istnieję dla pani, mogę pani wciskać dowolne łgarstwa. - Tak. Ale właśnie dlatego, że tylko głosem w słuchawce... Może pan sobie pozwolić. Ja chcę wiedzieć. - W każdym razie zdołałem odciągnąć pani uwagę od konającej babci, co? - Na miłość boską, niech pan mi powie: czy to prawda? - Tak. - I rozłączyłem się.
Jakoś uszło mej uwagi, że to nie było prawdziwe teleconfession. Ona musiała pamiętać ten numer, pod który chciała się była dodzwonić. Dwie noce później znalazła mnie, pracowicie sprawdzając wszystkie możliwe kombinacje. Tak to się
i nie chcę, żeby pan żartował. - Ale co pani da moje słowo, jestem tylko głosem w słuchawce, nie istnieję dla pani, mogę pani wciskać dowolne łgarstwa. - Tak. Ale właśnie dlatego, że tylko głosem w słuchawce... Może pan sobie pozwolić. Ja chcę wiedzieć. - W każdym razie zdołałem odciągnąć pani uwagę od konającej babci, co? - Na miłość boską, niech pan mi powie: czy to prawda? - Tak. - I rozłączyłem się.<br>Jakoś uszło mej uwagi, że to nie było prawdziwe &lt;orig&gt;teleconfession&lt;/&gt;. Ona musiała pamiętać ten numer, pod który chciała się była dodzwonić. Dwie noce później znalazła mnie, pracowicie sprawdzając wszystkie możliwe kombinacje. Tak to się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego