Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
przyznać do swoich majętności i łgał w żywe oczy. Postanowił nie dać za wygraną.
- A ile miałeś owiec i baranów?
- Mieszkałem w mieście, gdzie nie hoduje się trzody.
- Oj, biedni oni, biedni - westchnął patriarcha kręcąc głową.
Aksakał był niemal zbity z tropu, spojrzał w krąg, podrapał się w głowę, odzyskawszy koncept zagadnął z ulgą:
- A ile masz żon?
- Jeszcze się nie ożeniłem. A wy, aksakał, ile ich macie?
- Trzy - odparł z dumą. - Za każdą dałem po dwieście baranów i po tuzinie kobył. Ale to było dawno - uśmiechnął się. - Bardzo dawno... "Kak ja był Kirgiz... Jeł machan i pił kumys... Kak ja
przyznać do swoich majętności i łgał w żywe oczy. Postanowił nie dać za wygraną.<br>- A ile miałeś owiec i baranów?<br>- Mieszkałem w mieście, gdzie nie hoduje się trzody.<br>- Oj, biedni oni, biedni - westchnął patriarcha kręcąc głową.<br>&lt;orig&gt;Aksakał&lt;/&gt; był niemal zbity z tropu, spojrzał w krąg, podrapał się w głowę, odzyskawszy koncept zagadnął z ulgą:<br>- A ile masz żon?<br>- Jeszcze się nie ożeniłem. A wy, &lt;orig&gt;aksakał&lt;/&gt;, ile ich macie?<br>- Trzy - odparł z dumą. - Za każdą dałem po dwieście baranów i po tuzinie kobył. Ale to było dawno - uśmiechnął się. - Bardzo dawno... "&lt;foreign&gt;Kak ja był Kirgiz... Jeł machan i pił kumys... Kak ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego