bywał, miał przemożne wrażenie, że uczestniczy w czymś, co mija nieuchronnie.<br><br><tit>Mniej subtelny bunt</><br><br>Niewiele później, równocześnie z początkiem epopei Solidarności, pojawiła się inna już zupełnie ekspresja twórcza młodzieży: rock, któremu od razu jęły towarzyszyć rozmaite subkultury. Do warszawskiego Remontu zaczęli przychodzić młodzi ludzie z irokezami na głowach, klub organizował koncerty z muzyką punkową i niedługo potem stało się jasne, że nawet stylizujący się na Włodzimierza Wysockiego Jacek Kaczmarski nie zachwyci tej klienteli. Liczyć się zaczął mniej subtelny bunt, choć przyznać trzeba, że akurat wtedy kluby studenckie znów stały się enklawą spontaniczności, a przy okazji trybuną różnych przejawów artystycznego anarchizmu.<br><br>Nikt