Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
Matko Święta! Chryste Panie!
A chłop aż się zanosił tym rechotaniem. Coś tam próbował pokrzykiwać
do zbliżających się kopaczek, lecz żadne słowo nie mogło się przez ten
jego rechot przedrzeć i tylko popluwał jakimiś ćwiartkami, połówkami,
strzępami słów, jakby kartoflami z wozu rzucał.
Staliśmy obśmiewani tym jego rechotem, aż w końcu matka zdobyła się
na odwagę i krzyknęła:
- I z czegóż się tak śmiejecie jak głupi do sera?! Wyście nic nigdy
nie zgubili? To jeszcze zgubicie, da Bóg! Chodź, Piotrek, idziemy. -
Złapała mnie za rękę. - Z głupim znaleźć, to już lepiej z mądrym
zgubić.
- A śmieję się!... A śmieję się!... - chłop
Matko Święta! Chryste Panie!<br> A chłop aż się zanosił tym rechotaniem. Coś tam próbował pokrzykiwać<br>do zbliżających się kopaczek, lecz żadne słowo nie mogło się przez ten<br>jego rechot przedrzeć i tylko popluwał jakimiś ćwiartkami, połówkami,<br>strzępami słów, jakby kartoflami z wozu rzucał.<br> Staliśmy obśmiewani tym jego rechotem, aż w końcu matka zdobyła się<br>na odwagę i krzyknęła:<br> - I z czegóż się tak śmiejecie jak głupi do sera?! Wyście nic nigdy<br>nie zgubili? To jeszcze zgubicie, da Bóg! Chodź, Piotrek, idziemy. -<br>Złapała mnie za rękę. - Z głupim znaleźć, to już lepiej z mądrym<br>zgubić.<br> - A śmieję się!... A śmieję się!... - chłop
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego