liczyć na podobne traktowanie.</><br><who2>Włodek: Najłatwiej jest alkoholika oskarżyć, obwinić, a nawet powiedzieć, że odpowie za swoje pijaństwo przed Bogiem. Od pewnego czasu wiedziałem, że jestem w szponach uzależnienia i zdarzało się tak, że po kolejnym ciągu sam próbowałem szukać pomocy. Czasem trafiałem do kościoła z nadzieją, że może przy konfesjonale znajdę jakieś słowa otuchy, że uda mi się zerwać z nałogiem. Niestety, jedyne, co mogłem usłyszeć, to: "Pijąc grzeszysz strasznie, obrażasz Pana Boga, niszczysz siebie i swoich najbliższych. Pamiętaj, pijacy nigdy nie wejdą do Królestwa Niebieskiego".<br>Potępiany przez rodzinę i znajomych, czekałem chociażby na jedno-dwa zdania: "Jeszcze nie wszystko