Nowym Jorku oddychać, więc sprzedali karaluchy Chińczykom i przenieśli się na Florydę. Ben miał rentę od Niemców i social security. Dorabiał w supermarkecie jako strażnik i ładował zakupy do samochodów starym ludziom, którzy mówili do niego po "niemiecku", a ZoĄla handlowała nieruchomościami. Kupili domek w St. Petersburgu, gdzie mieli hiszpańskojęzyczną kongregację. A potem drugi w North Port, gdzie znajdowało się ciepłe źródło mineralne.<br><br>St. Petersburg to były płaskie, parterowe domki, dziesięć mil na dziesięć. Sto ulic wzdłuż, sto w poprzek, a na każdej kościół z trochę innym wyznaniem. Pożyczali na sobotę kościół od baptystów, za sto dolarów, ale za każdym razem