Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
napięta do granic wytrzymałości.
Na początek telefon do Mrawińskiego.
Udaje mi się przyłapać profesora w jego gabinecie. Godzina ósma dwadzieścia.
Proszę o krótką osobistą rozmowę.
Wspominam nie bez męskiego wzruszenia, że łączą mnie z Frankiem Materną lata współpracy i przyjaźni!
Mrawiński słucha bez słowa - w słuchawce długie sekundy ciszy.
Na koniec słyszę kilka mrukliwych słów zaproszenia.
Jestem w gabinecie Mrawińskiego o ósmej trzydzieści.
Ze swoją wygoloną czaszką, mroczną twarzą i małomównością przypomina buddyjskiego mnicha, sługę świątyni cierpiących.
Wita mnie bez słowa.
Nie pomogą żadne uprzejmości ani kłamstwa.
Tłumaczę powód swoi ch odwiedzin w trzech zdaniach i nawet brutalnie: znam diagnozę choroby
napięta do granic wytrzymałości.<br>Na początek telefon do Mrawińskiego.<br>Udaje mi się przyłapać profesora w jego gabinecie. Godzina ósma dwadzieścia.<br>Proszę o krótką osobistą rozmowę.<br>Wspominam nie bez męskiego wzruszenia, że łączą mnie z Frankiem Materną lata współpracy i przyjaźni!<br>Mrawiński słucha bez słowa - w słuchawce długie sekundy ciszy.<br>Na koniec słyszę kilka mrukliwych słów zaproszenia.<br>Jestem w gabinecie Mrawińskiego o ósmej trzydzieści.<br>Ze swoją wygoloną czaszką, mroczną twarzą i małomównością przypomina buddyjskiego mnicha, sługę świątyni cierpiących.<br>Wita mnie bez słowa.<br>Nie pomogą żadne uprzejmości ani kłamstwa.<br>Tłumaczę powód swoi ch odwiedzin w trzech zdaniach i nawet brutalnie: znam diagnozę choroby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego