dziewiątym miejscu. Nasze sądy oceniono zaś krótko i lapidarnie jako <q>"ociężałe"</>.<br>Niedawno w "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł o pewnym luksusowym sklepie w Warszawie, który programowo nie uznaje reklamacji zgłaszanych przez klientów. Pomijając fakt, iż nie sposób zmusić właścicieli sklepu do respektowania reguł obowiązujących w każdym cywilizowanym społeczeństwie, zaskoczyła mnie konkluzja tego artykułu. Otóż każdemu - pisze autor - kto nie godzi się, że jego reklamacja została odrzucona, pozostaje tylko jedno: sąd. A to oznacza długotrwały (i kosztowny) proces.<br>Jeżeli proces ma być długotrwały, o czym wiadomo już wtedy, kiedy się jeszcze nie rozpoczął, to znaczy, że strona skarżąca, czyli klient, jest od