Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 20
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
niosąc dzieci. Trafiła się jednak okazja, autobus jadący do Macedonii. Zapłacił 45 marek od osoby i wyjechał. Podróż trwała dwa dni. Kolejne dwa dni spędzili na granicy z Macedonią. Spali na ziemi i oglądali telewizję. Wiadomości o tym, co się dzieje w Kosowie, stały się treścią ich życia. Jeszcze mogli kontaktować się z rodziną, która pozostała w Prisztinie - matką, ojcem, rodzeństwem. Wtedy telefony działały.
Po przekroczeniu granicy trafili do obozu Stenkovac. Było tam już prawie 60 tysięcy uchodźców. - Nie było źle, ale też nie można powiedzieć, że dobrze - opowiada. - Podstawą wyżywienia były konserwy. Najgorzej było ze spaniem, brakowało też ciepłej wody
niosąc dzieci. Trafiła się jednak okazja, autobus jadący do Macedonii. Zapłacił 45 marek od osoby i wyjechał. Podróż trwała dwa dni. Kolejne dwa dni spędzili na granicy z Macedonią. Spali na ziemi i oglądali telewizję. Wiadomości o tym, co się dzieje w Kosowie, stały się treścią ich życia. Jeszcze mogli kontaktować się z rodziną, która pozostała w Prisztinie - matką, ojcem, rodzeństwem. Wtedy telefony działały.<br>Po przekroczeniu granicy trafili do obozu Stenkovac. Było tam już prawie 60 tysięcy uchodźców. - Nie było źle, ale też nie można powiedzieć, że dobrze - opowiada. - Podstawą wyżywienia były konserwy. Najgorzej było ze spaniem, brakowało też ciepłej wody
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego