radość życia, fascynacja górskim krajobrazem, który odkryła, gdy zjawiła się po powstaniu warszawskim w Zakopanem i gdy w końcu lat 40. zaczęła jeździć na nartach. Góry dały jej radość, zdrowie i miłość do sportu. Mimo, że chora na astmę, miała silne napady choroby, to na stoku osiągała spełnienie. Prześladowały ją kontuzje, mimo to lat spędzonych z narciarską przygodą z pewnością nie zamieniłaby za nic...Potem odeszła od sportu, ale wprowadziła w góry swojej dzieci i całe zastępy dzieci i młodzieży, już jako trenerka, będąc dla nich "aniołem stróżem", pod opieką którego stawiały pierwsze kroki na deskach. Uczyła nie tylko jazdy na