Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
jutro, jak zejdę z warty. Dzisiaj nie da rady. Za dziadka na wartę mam wejść.
- A co powiesz trepom?
- Że upadłem na beton albo wymyślę coś innego. Przytaknąłem mu głową. Dziadka nie wolno było zdradzić bo za to groziło przybicie na drewniaka. Jeśli w wyniku ścigania młodych dochodziło do jakichś kontuzji, to zawsze tłumaczyło się to upadkiem, wypadkiem przy pracy itd. Dziadek musiał pozostać nietknięty.
- Co wy tu macie taką falę? - zagadnąłem jego kolegę, który do tej pory cały czas milczał.- Ścigają was jak psów! Nas na dzień dobry rzucili na glebę i sto pompek.
- To jest nieformalna jednostka karna - odparł
jutro, jak zejdę z warty. Dzisiaj nie da rady. Za dziadka na wartę mam wejść.<br>- A co powiesz trepom? <br>- Że upadłem na beton albo wymyślę coś innego. Przytaknąłem mu głową. Dziadka nie wolno było zdradzić bo za to groziło przybicie na drewniaka. Jeśli w wyniku ścigania młodych dochodziło do jakichś kontuzji, to zawsze tłumaczyło się to upadkiem, wypadkiem przy pracy itd. Dziadek musiał pozostać nietknięty. <br>- Co wy tu macie taką falę? - zagadnąłem jego kolegę, który do tej pory cały czas milczał.- Ścigają was jak psów! Nas na dzień dobry rzucili na glebę i sto pompek. <br>- To jest nieformalna jednostka karna - odparł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego