Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Marta zasiadła w kantorku w oficynie i zagłębiła się w zawiłe tajniki krzywo gryzmolonych cyfr.
- Widzi pani, to jest specjalna buchalteria - tłumaczył jej Surma. - Trzeba ją prowadzić tak, żeby władze, niemieckie oczywiście, nie mogły się przyczepić. I tak, żeby starczyło dla nas wszystkich, dla leśnych, dla pracowników, no i na kontyngenty, które nie są małe. A także na łapówki dla urzędników, przede wszystkim dla Kreislandwirta.
- Czy pan Reidern jest powiadomiony o tej podwójnej buchalterii? - spytała otwarcie.
Surma roześmiał się:
- Jego folkslista to mydlenie oczu. Ma niemieckie nazwisko i brakło mu odwagi na umieranie w obozie koncentracyjnym. Czy mamy prawo wymagać od
Marta zasiadła w kantorku w oficynie i zagłębiła się w zawiłe tajniki krzywo gryzmolonych cyfr.<br> - Widzi pani, to jest specjalna buchalteria - tłumaczył jej Surma. - Trzeba ją prowadzić tak, żeby władze, niemieckie oczywiście, nie mogły się przyczepić. I tak, żeby starczyło dla nas wszystkich, dla leśnych, dla pracowników, no i na kontyngenty, które nie są małe. A także na łapówki dla urzędników, przede wszystkim dla Kreislandwirta.<br> - Czy pan Reidern jest powiadomiony o tej podwójnej buchalterii? - spytała otwarcie.<br>Surma roześmiał się:<br> - Jego folkslista to mydlenie oczu. Ma niemieckie nazwisko i brakło mu odwagi na umieranie w obozie koncentracyjnym. Czy mamy prawo wymagać od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego