Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
ilościach - odpowiedziałem i odwróciwszy się poszedłem do drzwi. Prawie już dotykałem klamki gdy posłyszałem za plecami:
- Wróć! A gdzie meldunek? Odwróciłem się przodem do Żuka i wyrecytowałem.
- Panie poruczniku, kanonier Pasławski prosi o pozwolenie wyjścia!
- Odmaszerować. Spocznij! Zdecydowanym krokiem wyszedłem z kancelarii. Drażniły mnie i jednocześnie śmieszyły te wszystkie wojskowe konwenanse. Jakby nie można było załatwić tego wszystkiego normalnie, tak jak w cywilu bez jakiegoś "baczność", "spocznij" i "odmaszerować". Ale co tam, najważniejsze było to, że miałem już przepustkę w garści. Teraz do szczęścia brakowało mi tylko zgody dziadka.
Po kolacji zebrałem się na odwagę i poszedłem do Miśka. W istocie
ilościach - odpowiedziałem i odwróciwszy się poszedłem do drzwi. Prawie już dotykałem klamki gdy posłyszałem za plecami:<br>- Wróć! A gdzie meldunek? Odwróciłem się przodem do Żuka i wyrecytowałem.<br>- Panie poruczniku, kanonier Pasławski prosi o pozwolenie wyjścia!<br>- Odmaszerować. Spocznij! Zdecydowanym krokiem wyszedłem z kancelarii. Drażniły mnie i jednocześnie śmieszyły te wszystkie wojskowe konwenanse. Jakby nie można było załatwić tego wszystkiego normalnie, tak jak w cywilu bez jakiegoś "baczność", "spocznij" i "odmaszerować". Ale co tam, najważniejsze było to, że miałem już przepustkę w garści. Teraz do szczęścia brakowało mi tylko zgody dziadka. <br>Po kolacji zebrałem się na odwagę i poszedłem do Miśka. W istocie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego