Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.15
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
Bartosz. Około 3.00 postanowili wyjść. Odprowadzał ich ochroniarz z kolegą. - Gdy zastąpili nam drogę, poprosiłam, aby dali nam spokój. Wtedy ochroniarz uderzył w twarz mnie, a potem Bartosza. Chwycił go za kurtkę i wyrzucił za drzwi. Tam uderzył go ponownie, aż Bartosz upadł i stracił przytomność. Wtedy zaczął go kopać po całym ciele. Wszyscy wyszli z dyskoteki, patrzyli i tylko się śmiali - mówi Agata.
Ochroniarz Robert Zakrocki ma posturę Gołoty. Zaprzecza, że kogokolwiek bił. - Ten gość był agresywny i pijany. Miejscowi zbierali się, aby mu wlać, więc chciałem go wyprowadzić - mówi. Twierdzi, że wypchnął na zewnątrz Bartosza i Agatę, a
Bartosz. Około 3.00 postanowili wyjść. Odprowadzał ich ochroniarz z kolegą. - Gdy zastąpili nam drogę, poprosiłam, aby dali nam spokój. Wtedy ochroniarz uderzył w twarz mnie, a potem Bartosza. Chwycił go za kurtkę i wyrzucił za drzwi. Tam uderzył go ponownie, aż Bartosz upadł i stracił przytomność. Wtedy zaczął go kopać po całym ciele. Wszyscy wyszli z dyskoteki, patrzyli i tylko się śmiali - mówi Agata. <br>Ochroniarz Robert Zakrocki ma posturę Gołoty. Zaprzecza, że kogokolwiek bił. - Ten gość był agresywny i pijany. Miejscowi zbierali się, aby mu wlać, więc chciałem go wyprowadzić - mówi. Twierdzi, że wypchnął na zewnątrz Bartosza i Agatę, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego