Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
mieszkał, uboga w zboże; na górach ledwie nędzny owies się rodzi. Korzystnych wojennych wypraw nie było dawno; jedynym bogactwem trocha rudy żelaznej, którą na dymarkach* przetapiano, a w kuźnicach przekuwano na narzędzia, niezbędne rolnikowi i rzemieślnikowi. Ale dochód stąd mały. W owych czasach górnictwo było bardzo rozpowszechnione: każdy miał prawo kopać góry na swoją rękę, zysków więc kuźnice przynosiły niewiele.
- Co mi tam żelazo! - mówił nieraz ze wzgardą dumny szlachcic. - Gdyby tak złoto znaleźć, złoto kopać, na worach złota leżeć, wtedy zobaczono by, co Piotr Wydżga znaczy!
I ta myśl odkrycia złota w Pieninach nie dawała mu spokoju. A o złocie
mieszkał, uboga w zboże; na górach ledwie nędzny owies się rodzi. Korzystnych wojennych wypraw nie było dawno; jedynym bogactwem &lt;orig&gt;trocha&lt;/&gt; rudy żelaznej, którą na dymarkach* przetapiano, a w kuźnicach przekuwano na narzędzia, niezbędne rolnikowi i rzemieślnikowi. Ale dochód stąd mały. W owych czasach górnictwo było bardzo rozpowszechnione: każdy miał prawo kopać góry na swoją rękę, zysków więc kuźnice przynosiły niewiele. <br>- Co mi tam żelazo! - mówił nieraz ze wzgardą dumny szlachcic. - Gdyby tak złoto znaleźć, złoto kopać, na worach złota leżeć, wtedy zobaczono by, co Piotr Wydżga znaczy! <br>I ta myśl odkrycia złota w Pieninach nie dawała mu spokoju. A o złocie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego