się turnieje, hulaszcze uczty i wystawne polowania. <br>Znowu zagrzmiały trąby, zakrzyczał tłum. Byli już na tyle blisko, by ze wzgórza zobaczyć szranki - klasyczne, długie na półtrzeciasta, szerokie na sto kroków, ogrodzone podwójnym płotem z bali, po zewnętrznej szczególnie solidnym, zdolnym powstrzymać napór tłuszczy. Wewnątrz szranków ustawiono barierę, wzdłuż której, pochyliwszy kopie, właśnie szarżowało na siebie dwóch rycerzy. Tłum ryczał, gwizdał i bił brawo. <br>- Ten turniej - ocenił Szarlej - owo hastiludium, które podziwiamy, ułatwi nam zadanie. Całe miasto się tu zebrało. Patrzcie, o, tam powłazili nawet na drzewa. Założę się, Reinmarze, że twojej ukochanej nie pilnuje nikt. Zsiadajmy z koni, by nie rzucać