Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
No weź! - wrzasnął nagle takim głosem, jakim obwieszczał ludziom śmierć.
Dawid położył palec na ustach, gestem proszącym o ciszę.
Powoli odwrócił się od oniemiałego wachmajstra i machnął zamaszyście ławkowcem, ciągnąc smugę farby.
- Pan wachmajster rozumie, że ja muszę milczeć. Pan komendant powiedział: "Milczeć i pracować".
Słówko "komendant" zrobiło swoje.
Maks kopnął w brzuch stojącego mu na drodze starszego Zylbera i wybiegł z sali.
- Teraz nas wezmą na giemzę - stwierdził młodszy brat. - Doigrałeś się, ty wariacie. Ale co my jesteśmy winni, Zenonie?
Co my jesteśmy winni?
- Zawsze razem. Ja was przy sobie nie trzymałem. Zawsze razem - warknął z drabiny Dawid.
Przewidywania nie sprawdziły
No weź! - wrzasnął nagle takim głosem, jakim obwieszczał ludziom śmierć.<br>Dawid położył palec na ustach, gestem proszącym o ciszę.<br>Powoli odwrócił się od oniemiałego wachmajstra i machnął zamaszyście ławkowcem, ciągnąc smugę farby.<br>- Pan wachmajster rozumie, że ja muszę milczeć. Pan komendant powiedział: "Milczeć i pracować".<br>Słówko "komendant" zrobiło swoje.<br>Maks kopnął w brzuch stojącego mu na drodze starszego Zylbera i wybiegł z sali.<br>- Teraz nas wezmą na giemzę - stwierdził młodszy brat. - Doigrałeś się, ty wariacie. Ale co my jesteśmy winni, Zenonie?<br>Co my jesteśmy winni?<br>- Zawsze razem. Ja was przy sobie nie trzymałem. Zawsze razem - warknął z drabiny Dawid.<br>Przewidywania nie sprawdziły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego