ludzkich. Nie tylko wzdrygnęliśmy się od stężenia agresywnego chamstwa, jakie emanuje od bohaterów. Pozostało coś jeszcze. Kilka prostych, lecz nieuniknionych pytań. Dlaczego ludzie, którzy dzielą życie, dom, pracę i marzenia, potrafią aż tak się - z wzajemnością - nie kochać? Tak siebie wzajemnie zadręczać, okradać? Tak po zwierzęcemu przepychać się przy chudym korycie? I czy my sami, realni, przejrzawszy się w krzywym zwierciadle powieści-wiersza Masłowskiej, będziemy dziś potrafili spokojnie zasnąć?<br><br><au>Piotr Siemion</></><br><br><div type="art" sex="f"><tit>Tarantino w operze</><br><br>Nie czyta nut, więc rysuje strzałki, linie i zygzaki. "Carmen" widzi na czerwono, Mozart to matematyka. Zamiast aktorów przestawia figurki na tekturowej makiecie. Tak powstają inscenizacje oper