gdzie i nie wiadomo <br>dokąd płynących kamiennym korytem, podobnym do zbadanego <br>przez Awaru poprzedniej nocy.<br><br>Zwierzę należące do Wanyangeri towarzyszyło im biegnąc. <br>Zdawało się, że noc przyprawia je o szaleństwo. <br>Sheri przepadał gdzieś w okolicy na długie chwile, a potem <br>pojawiał się niespodzianie, raz z lewej, raz z prawej <br>strony koryta, sadząc potężnymi susami, zziajany i zadyszany.<br><br>Wskakiwał na łódkę Wanyangeri, ochlapywał go wodą, <br>bryzgi dosięgały twarzy Awaru, a po chwili spokoju wystrzeliwał <br>znów w ciemność, naprzeciw tajemniczym dźwiękom <br>i zapachom nocy.<br><br>- Awaru - odezwał się Wanyangeri - nie śpisz?<br><br>- Słyszę cię - odparł Awaru.<br><br>Leżeli na sąsiednich łódkach, zwróceni ku sobie <br>głowami. Awaru