Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Do widzenia, pan Pieślak. Ot i aperat naszemu Polkowi przysłali...
Salisz brodził w rzece przy zakręcie, gdzie woda nie była już tak bystra, gdzie czarne poskręcane ramiona butwiejących karczów cięły spokojny nurt Jaskuli. Salisz ciężko, ze stękaniem pochylał się nad wodą i obmacywał mulisty brzeg, pełen dziur, zakamarków przeróżnych oraz korzeni. Szukał miętusa.
- Złowiłeś co? Pastuch wyprostował się z garścią wodorostów. Spojrzał w stronę łąki, gdzie między olszynami stał zdyszany Polek.
- Dwa śliże i gaławacza. Ale gaławacza wypuściłem, bo strasznie hadki.
- Możemy popróbować na jamce przy kamieniu, chcesz?
- A ty przyszedłeś Dziadzię zmienić?
- No.
- To dawaj. Dziadzia tymczasem zwinął powróz, który
Do widzenia, pan Pieślak. Ot i aperat naszemu Polkowi przysłali...<br>Salisz brodził w rzece przy zakręcie, gdzie woda nie była już tak bystra, gdzie czarne poskręcane ramiona butwiejących karczów cięły spokojny nurt Jaskuli. Salisz ciężko, ze stękaniem pochylał się nad wodą i obmacywał mulisty brzeg, pełen dziur, zakamarków przeróżnych oraz korzeni. Szukał miętusa.<br>- Złowiłeś co? Pastuch wyprostował się z garścią wodorostów. Spojrzał w stronę łąki, gdzie między olszynami stał zdyszany Polek.<br>- Dwa śliże i gaławacza. Ale gaławacza wypuściłem, bo strasznie hadki.<br>- Możemy popróbować na jamce przy kamieniu, chcesz?<br>- A ty przyszedłeś Dziadzię zmienić?<br>- No.<br>- To dawaj. Dziadzia tymczasem zwinął powróz, który
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego