jednak rozumiał przyczynę, dla której ręce Gabi, a nawet jej twarz, świeciły krwawą czerwienią. Bo dojrzał stół nakryty ceratą, na nim kosz pełen wisien całych, półmisek pełen wisien wydrylowanych i talerz pełen pestek i ogonków. <br>- Już widzę, że tu dziś rzeź niewiniątek - powiedział, smutnie kiwając głową. <br>Gabi oznajmiła mu, że korzysta z przerwy w poszukiwaniu i odrabia zaległości gospodarskie. <br>Wiktoryna usmażyła wprawdzie trochę wisien, ale na pewno albo sfermentują, albo scukrzeją. Wiktoryna zawsze właśnie w tym celu je smaży. <br>- Gdzież ja tu umieszczę moje łokcie - zatroszczył się Hubert - ani jednego suchego miejsca na stole! <br>Ale Gabi powiedziała, że wcale się o