przerwami na jedzenie i potrzeby fizjologiczne nawet z tym i innymi czynnościami, np. z myciem, musiał się śpieszyć. Jedynie po obiedzie, ojciec zezwalał, a nawet zachęcał do krótkiego odpoczynku, ok. pół godziny, gdyż stwierdzał, że przez pewien czas po posiłku, wydajność i tak nagle spada. Stopniowo zrobił się to prawdziwy koszmar, świat zewnętrzny jakby przestał istnieć, Agnus czuł się jak niewolnik przykuty do taczek i wciąż poganiany. Przywykł i do tego koszmaru, ogarniał teraz zadanie jednym rzutem oka, układał sobie plan i liczył coraz szybciej, coraz częściej przeskakując poszczególne fazy w pamięci. Poza tym, ani na chwilę nie przestając liczyć częścią