Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
sensu, w
głuchym, zawziętym milczeniu.

Może dlatego ludziom zdrowym na umyśle, odwiedzającym, nie wolno
tu zaglądać, aby na ów widok nie ogarnęła ich bojaźń i trwoga.
Lecz nas z tego powodu lęk imać się nie może, jesteśmy w samym
środku, a od środka wszystko, z piekłem włącznie, nie wygląda tak
koszmarnie, jak by się wydawało.
Człowiek nie tylko potrafi się oswoić, ale też oswaja każdą
rzeczywistość.
W tym jego wielkość albo nędza.
Tak myślałem, krocząc przy boku markiza, w którym wyraźny odezwał
się strach, dalibóg nie wiem - przed czym?
Ten sterany człowiek ciężko oddychał, marszcząc swoje gęste brwi, wodząc spojrzeniem
po
sensu, w<br>głuchym, zawziętym milczeniu.<br> &lt;page nr=161&gt;<br> Może dlatego ludziom zdrowym na umyśle, odwiedzającym, nie wolno<br>tu zaglądać, aby na ów widok nie ogarnęła ich bojaźń i trwoga.<br> Lecz nas z tego powodu lęk imać się nie może, jesteśmy w samym<br>środku, a od środka wszystko, z piekłem włącznie, nie wygląda tak<br>koszmarnie, jak by się wydawało.<br> Człowiek nie tylko potrafi się oswoić, ale też oswaja każdą<br>rzeczywistość.<br> W tym jego wielkość albo nędza.<br> Tak myślałem, krocząc przy boku markiza, w którym wyraźny odezwał<br>się strach, dalibóg nie wiem - przed czym?<br> Ten sterany człowiek ciężko oddychał, marszcząc swoje gęste brwi, wodząc spojrzeniem <br>po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego