Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jej pomóc i był dla niej naprawdę miły. Dlaczego więc nie miałaby mu zaufać? Podała mu siatkę, razem pozbierali zakupy z podłogi. Zaczęli wchodzić po schodach.
- Lepiej się pośpieszmy - ponaglał ją żartobliwie. - Wygląda na to, że mamy tam głodnego kota.
Kiedy dotarli do mieszkania, ciągle jeszcze zasypywał ją opowiastkami o kotach, o tym, jak długo mogą przeżyć bez jedzenia i o tym, jak sam zapomniał kiedyś nakarmić kota znajomego, kiedy tamten wyjechał na wakacje. W międzyczasie Ewa otworzyła drzwi i stanęła w progu, chcąc mu przerwać.
- Dziękuję bardzo, dalej już sobie poradzę - powiedziała w końcu i wyciągnęła rękę, by wziąć od
jej pomóc i był dla niej naprawdę miły. Dlaczego więc nie miałaby mu zaufać? Podała mu siatkę, razem pozbierali zakupy z podłogi. Zaczęli wchodzić po schodach. <br>- Lepiej się pośpieszmy - ponaglał ją żartobliwie. - Wygląda na to, że mamy tam głodnego kota.<br>Kiedy dotarli do mieszkania, ciągle jeszcze zasypywał ją opowiastkami o kotach, o tym, jak długo mogą przeżyć bez jedzenia i o tym, jak sam zapomniał kiedyś nakarmić kota znajomego, kiedy tamten wyjechał na wakacje. W międzyczasie Ewa otworzyła drzwi i stanęła w progu, chcąc mu przerwać.<br>- Dziękuję bardzo, dalej już sobie poradzę - powiedziała w końcu i wyciągnęła rękę, by wziąć od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego