Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
chińskim latawcem, ciężkim od hanzeatyckiego złota, i znowu opada. Za to rzeka ogromnieje, krzyżem dorzecza się wznosi. Błyszczy. Po niej króle i książęta na czele pochodów barwy domostw płonących. Aż powiekami oczy swe przysłoni Hans, od blasków pancerzy, rycerzy, puklerzy, żołnierzy i kto­w­Boga­wierzy... jak chłopczyk zasromany, co kotarę niebieską odchylił, za którą matka rozkraczona pod ojcem prosto z Ostfrontu... I on, Hans, wtedy zasiany. Mojżesz w matczynym blond sitowiu.
Otworzył oczy. Świat zataczał się w drugą stronę, wzniesiony półkolem i opadający, jak tekturka pod piwo w palcach zamyślonego turysty. Teraz krajobraz pozował już cierpliwie, definitywnie linearny. Kalejdoskop został
chińskim latawcem, ciężkim od hanzeatyckiego złota, i znowu opada. Za to rzeka ogromnieje, krzyżem dorzecza się wznosi. Błyszczy. Po niej króle i książęta na czele pochodów barwy domostw płonących. Aż powiekami oczy swe przysłoni Hans, od blasków pancerzy, rycerzy, puklerzy, żołnierzy i kto­w­Boga­wierzy... jak chłopczyk zasromany, co kotarę niebieską odchylił, za którą matka rozkraczona pod ojcem prosto z Ostfrontu... I on, Hans, wtedy zasiany. Mojżesz w matczynym blond sitowiu. <br>Otworzył oczy. Świat zataczał się w drugą stronę, wzniesiony półkolem i opadający, jak tekturka pod piwo w palcach zamyślonego turysty. Teraz krajobraz pozował już cierpliwie, definitywnie linearny. Kalejdoskop został
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego