Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
trzeba. Rybi pysk mówił wszystko - cherub był twardzielem. Na wiele godzin nic nie mogło zakłócić zaklętego letargu. Dopiero gdy słońce ocierało się o krawędzie dachów, cherub rozcinał błony, rozsupływał rzęsy, rwał szwy i ulatywał do nieba. Zapewne zdać sprawę Tamtemu. A żeby nikt nie usłyszał jego raportu, zaciągał na niebo kotarę z gwiazd lub dźwiękoszczelną watę chmur.
Jeżeli natomiast zapach perfum był zbyt natrętny, cherub pozostawał dłużej. Na węch trafiał do okna i podglądał lokatorów. Gdy coś między nimi zaczynało iskrzyć, od razu przechodził do uderzenia. Zręcznie wychuchiwał na szybach odpowiednie postacie - ludzkie zmory z anielskiego oddechu. Jeśli to była wdówka
trzeba. Rybi pysk mówił wszystko - cherub był twardzielem. Na wiele godzin nic nie mogło zakłócić zaklętego letargu. Dopiero gdy słońce ocierało się o krawędzie dachów, cherub rozcinał błony, rozsupływał rzęsy, rwał szwy i ulatywał do nieba. Zapewne zdać sprawę Tamtemu. A żeby nikt nie usłyszał jego raportu, zaciągał na niebo kotarę z gwiazd lub dźwiękoszczelną watę chmur.<br>Jeżeli natomiast zapach perfum był zbyt natrętny, cherub pozostawał dłużej. Na węch trafiał do okna i podglądał lokatorów. Gdy coś między nimi zaczynało iskrzyć, od razu przechodził do uderzenia. Zręcznie wychuchiwał na szybach odpowiednie postacie - ludzkie zmory z anielskiego oddechu. Jeśli to była wdówka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego