mogłem jej dopędzić.<br> Z rozpostartymi ramionami, z warkoczem całkiem rozplecionym, z odrzuconą do tyłu głową, biegła po ilastym brzegu.<br> A gdy ją już chwytałem za rozpleciony warkocz, wskoczyła w schodzącą do stawu kukurydzę.<br> Chciałem biec za nią, ale potknąłem się i upadłem.<br> Ziemia, wysuszona na tabakę, zapachniała mi stygnącym na kowadle żelazem.<br> Również łodygi kukurydzy pachniały jak wyjęty z ognia nikiel.<br> Przeto siedząc na ziemi słyszałem dokładnie uciekającą przede mną dziewczynę, łamanie łodyg i spadanie pełnych kolb kukurydzy.<br> I słyszałem, jak dziewczyna przystaje, siada na ziemi i z ustami przytkniętymi do grubej łodygi oddycha głęboko.<br> - Hej, Piotrze.<br> Odezwij się, Piotrze.<br> Słyszę