Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
kiedy młodzi ludzie mijali je z ukłonami.
- Czy ten brunecik podoba się tobie? Albo może ten blondyn z chrystusową bródkę?
Jeżeli Marta rumieniła się, Róża szeptała:
- Nie warto! wszyscy oni, wszyscy jednacy. Który uroki rzuca, ręce, usta ma niezapomniane - ten zdradzi. U wiernego za to palce jak patyki i spojrzenie koźle. A serce? Serce mężczyzny zawsze nieprzychylne jest dla kobiety... Ja tobie mówię: jednemu warto życie ofiarować - sztuce.
I Marta święcie słuchała. Ile razy wiosenne wieczory wyciskały jej łzy z oczu, zamiast umawiać się na schadzkę, zaciekle ćwiczyła tryl, śpiewała: Tam, na wschodniej stronie, w czarowną słodką ciszę; czy też: - i
kiedy młodzi ludzie mijali je z ukłonami. <br>- Czy ten brunecik podoba się tobie? Albo może ten blondyn z chrystusową bródkę? <br>Jeżeli Marta rumieniła się, Róża szeptała: <br>- Nie warto! wszyscy oni, wszyscy jednacy. Który uroki rzuca, ręce, usta ma niezapomniane - ten zdradzi. U wiernego za to palce jak patyki i spojrzenie koźle. A serce? Serce mężczyzny zawsze nieprzychylne jest dla kobiety... Ja tobie mówię: jednemu warto życie ofiarować - sztuce. <br>I Marta święcie słuchała. Ile razy wiosenne wieczory wyciskały jej łzy z oczu, zamiast umawiać się na schadzkę, zaciekle ćwiczyła tryl, śpiewała: Tam, na wschodniej stronie, w czarowną słodką ciszę; czy też: &lt;gap&gt; - i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego