Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
o osiemnastej punkt, ale miała kłopoty, żeby do ciebie trafić, bo przecież nie zna jeszcze dobrze Warszawy - najładniejsza dziewczyna w naszej szkole i niewykluczone, że we wszystkich stołecznych liceach. Przyjechała - przepraszam: przyleciała - niedawno z Krakowa. Zima, to już po pasterce, na której byliśmy wspólnie, zdejmujesz z niej w przedpokoju biały kożuch; była pewnie w jednej ze swoich długich, obcisłych spódnic i w jednej z czarnych bluzek z głębokim dekoltem. Pachniała soir de Paris i kąciki oczu przedłużyła niezbyt dyskretną kreską, czy tak, Rabbi? Czy mijając lustro w przedpokoju i odruchowo coś przed nim poprawiając, spojrzała na swoje odbicie, trochę tak jak
o osiemnastej punkt, ale miała kłopoty, żeby do ciebie trafić, bo przecież nie zna jeszcze dobrze Warszawy - najładniejsza dziewczyna w naszej szkole i niewykluczone, że we wszystkich stołecznych liceach. Przyjechała - przepraszam: przyleciała - niedawno z Krakowa. Zima, to już po pasterce, na której byliśmy wspólnie, zdejmujesz z niej w przedpokoju biały kożuch; była pewnie w jednej ze swoich długich, obcisłych spódnic i w jednej z czarnych bluzek z głębokim dekoltem. Pachniała soir de Paris i kąciki oczu przedłużyła niezbyt dyskretną kreską, czy tak, Rabbi? Czy mijając lustro w przedpokoju i odruchowo coś przed nim poprawiając, spojrzała na swoje odbicie, trochę tak jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego