lata na ogłupianie musztrą, dyscypliną i strzelaniem, zamiast rozwijać się intelektualnie, pogłębiać umiejętności zawodowe, robić karierę.<br>Prasa donosiła o sfabrykowanych zaświadczeniach dotyczących stanu zdrowia, łapówkach płaconych komisjom poborowym lub pracownikom komend uzupełnień. Odbycie służby wojskowej, uzyskanie stopnia oficera czy podoficera rezerwy przestało być czymś pożądanym, uszlachetniającym, a stało się przedmiotem kpin, by nie rzec pogardy.<br>A tu zupełnie nieoczekiwanie w ostatnich miesiącach sytuacja uległa zmianie. Poborowi zamiast kategorii B (czasowa niezdolność do służby), lub jeszcze gorszych - stałej nieprzydatności w postaci kategorii D i E, zaczęli się domagać kategorii A. Cóż się stało? Otóż wzorem Zachodu wielu przedsiębiorców zaczęło jako warunek przyjęcia