książki powróciłem. Powiedziałem<br>sobie - dam jej radę - i nagle okazało się, że jest trzecia rano<br>a ja nadal czytam.<br>Taka jest książka, którą nagrodziliśmy. Bardzo trudno ją zacząć, pierwsze strony są odpychające, dalsze trudne do czytania, ale już zachęcające do wytrwania, a gdy zaakceptuje się język autora, sceny, które przedstawia, krańcowość wniosków, które wyciąga, musi się tę książkę skończyć. Chwyta ona czytelnika za gardło, trzyma go w żelaznym uścisku i nie rozluźni go dopóki ostatnia strona nie zostanie przeczytana.<br>Kaz Ostaszewicz nie jest pierwszym Polakiem, który przyjechał do Stanów Zjednoczonych, by rozpocząć tam nowe życie, i który podzielił się swoimi przeżyciami