Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
możemy nawet od jutra.
A to oznaczało, że od jutra, w końcu tak sobie mnie znając i nie mając żadnej pewności, czy rzeczywiście się ożenię, zacznie oddawać mi połowę zarobków. Tym mnie ujęła, więc w poniedziałek stanąłem jako jej rycerz i pogoniłem precz całą złodziejską hołotę.
- Rysiu, Stasiu, wy dwaj kradliście najmniej, więc jeszcze daję wam szansę, ale pamiętajcie, ja to nie jestem pani Ewa, ze mną fuchy i numery nie przechodzą; będę was sprawdzał, patrzył na ręce, złapię choć na jednym - won!
To były dwa głupie, rubaszne czerepy; patrzyły na mnie chytrymi, nieżyczliwymi, plebejskimi ślipkami, ale ja, czując na sobie
możemy nawet od jutra.<br>A to oznaczało, że od jutra, w końcu tak sobie mnie znając i nie mając żadnej pewności, czy rzeczywiście się ożenię, zacznie oddawać mi połowę zarobków. Tym mnie ujęła, więc w poniedziałek stanąłem jako jej rycerz i pogoniłem precz całą złodziejską hołotę.<br>- Rysiu, Stasiu, wy dwaj kradliście najmniej, więc jeszcze daję wam szansę, ale pamiętajcie, ja to nie jestem pani Ewa, ze mną fuchy i numery nie przechodzą; będę was sprawdzał, patrzył na ręce, złapię choć na jednym - won!<br>To były dwa głupie, rubaszne czerepy; patrzyły na mnie chytrymi, nieżyczliwymi, plebejskimi ślipkami, ale ja, czując na sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego