wyprawą wszystkie miesiące przebiedowane w zimnym kraju, gdzie przyszło nam tracić młodość.<br>I zdjęcia ten cud czyniły: nasza wrześniowa włoska podróż, podróż małżeństwa o piętnastoletnim stażu, już na zawsze filtrowana będzie przez te fotografie. Robione oszczędnie, w mało zróżnicowany sposób: zazwyczaj ona na pierwszym planie, bardzo blisko, a za nią krajobraz, miasto z wieżą, kanał, czerwone dachy kamienic, laguna. Więc przywoziłem z Italii cykl jej portretów, a nie fotki zabytków czy reporterskie migawki. <br>Och - Małgosia! Moja kobieta! Jakże migotliwa w wyobrażeniach, które wahały się, zmieniały filtry. Najpierw była krótko obciętą blond główką i zachrypniętym głosem. Siedziała na przednim siedzeniu syreny bosto