Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
sam z krajowcami, jego pewność siebie
rozwiała się jak dym gasnącego ogniska. Co będzie, jeśli zmyli
kierunek? Z ukosa spojrzał na jadących obok niego Australijczyków.
Zaniepokoił się, ujrzawszy dwie pary żółto nakrapianych oczu badawczo
wpatrzonych w niego.
- Czy dobrze jedziemy? - zagadnął dla dodania sobie odwagi.
- Dobrze jechać, tylko wolniej - potwierdził krajowiec.
Powściągnął pony cuglami. Jechali noga za nogą. Tomkowi czas zaczął
się dłużyć niezmiernie. Coraz częściej spoglądał na wschód, czy też
przypadkiem nie ujrzy nadciągającej drugiej grupy jeźdźców. Nie było
ich jednak widać.
"A to wpadłem - pomyślał. - Zostałem dowódcą grupy krajowców i licho
chyba wie, co mam dalej z nimi robić
sam z krajowcami, jego pewność siebie<br>rozwiała się jak dym gasnącego ogniska. Co będzie, jeśli zmyli<br>kierunek? Z ukosa spojrzał na jadących obok niego Australijczyków.<br>Zaniepokoił się, ujrzawszy dwie pary żółto nakrapianych oczu badawczo<br>wpatrzonych w niego.<br> - Czy dobrze jedziemy? - zagadnął dla dodania sobie odwagi.<br> - Dobrze jechać, tylko wolniej - potwierdził krajowiec.<br> Powściągnął pony cuglami. Jechali noga za nogą. Tomkowi czas zaczął<br>się dłużyć niezmiernie. Coraz częściej spoglądał na wschód, czy też<br>przypadkiem nie ujrzy nadciągającej drugiej grupy jeźdźców. Nie było<br>ich jednak widać.<br> "A to wpadłem - pomyślał. - Zostałem dowódcą grupy krajowców i licho<br>chyba wie, co mam dalej z nimi robić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego