nad Stochodem. O tej przemianie pisali krytycy, składając hołd bohaterskiemu poecie-żołnierzowi. Inny jednak konflikt, z którym jego wola musiała się uporać, jest pomijany. Matka jego, z domu Zieleńczyk, pochodziła ze znanej spolonizowanej żydowskiej rodziny. Jadwiga Zieleńczykówna, chyba kuzynka Krzysztofa, moja koleżanka na prawie w Wilnie, wsławiła się, wygrywając konkurs krasomówstwa. Krzysztof był więc po matce Żydem, a podobno, choć tutaj brak mi szczegółów, również nazwisko jego ojca było przybrane. Tak czy owak musiał być doskonale świadomy, że miejsce jego w getcie, co narzucało niemożliwy do rozwiązania problem solidarności. Musiał być też świadomy, że poza braterstwem broni z jego równolatkami w