w spokoju. Znam swój fach i zawsze zarobię na życie, póki Bóg daje zdrowie, jeżeli tylko nie będą się mnie czepiać. Mój zięć jest finansista, ekonomista, ale dawno przystał do komunistów i dlatego wysłali go do Hagi, gdzie mu płacą dolarami. Jeżeli ten jego fach wymaga, żeby nie znał teścia krawca, co pracuje prywatnie, to trzeba się z tym pogodzić. Dla mnie niewielka strata, bo on jest mruk i nie ma o czym z nim gadać, a pomóc by i tak nie pomógł z tymi domiarami, choć ma znajomości w samym ministerstwie finansów. Widzisz, jakie to komiczne, durniu? Ojciec się tu