Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
życzą? - krawiec wyczuł nawet, że Widmar gotów jest zeskoczyć ze schodów i uciekać ulicą jak nastraszony sztubak. To poczucie napełniło krawca swoistą złośliwą radością. Omal nawet nie zaśmiał się z makabrycznego zadowolenia. "Aj jaj jaj!" pomyślał, lecz od razu nastrój jego prysnął. Widmar odsunął go na bok, zeskoczył ze schodów, krawiec słyszał, jak piasek skrzypnął pod jego butami. Widmar zakrył swymi czarnymi ramionami białą postać i zapytał:
- Czy pan jest może stróżem?
Mówił takim spokojnym i opanowanym głosem, jakiego nigdy jeszcze u nikogo nie słyszał. Głos ten brzmiał poniekąd jak zjawisko nadnaturalne. - Aj jaj jai: - powtarzał krawiec.
- Przepraszam bardzo - ciągnął w
życzą? - krawiec wyczuł nawet, że Widmar gotów jest zeskoczyć ze schodów i uciekać ulicą jak nastraszony sztubak. To poczucie napełniło krawca swoistą złośliwą radością. Omal nawet nie zaśmiał się z makabrycznego zadowolenia. "Aj jaj jaj!" pomyślał, lecz od razu nastrój jego prysnął. Widmar odsunął go na bok, zeskoczył ze schodów, krawiec słyszał, jak piasek skrzypnął pod jego butami. Widmar zakrył swymi czarnymi ramionami białą postać i zapytał:<br>- Czy pan jest może stróżem?<br>Mówił takim spokojnym i opanowanym głosem, jakiego nigdy jeszcze u nikogo nie słyszał. Głos ten brzmiał poniekąd jak zjawisko nadnaturalne. - Aj jaj jai: - powtarzał krawiec.<br>- Przepraszam bardzo - ciągnął w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego