był gwałcony przez &lt;name type="person"&gt;Andrzeja S.&lt;/&gt; Liczył na to, że redakcja opublikuje list, nie weryfikując jego prawdziwości. Dziennikarze ośmieszyli jego prowokację.<br>&lt;q&gt;- Zrobiłem to wysoce zaniepokojony tym, że gazety mogą publikować niesprawdzone informacje&lt;/&gt; - dowodził podczas wczorajszej konferencji &lt;name type="person"&gt;Goszczyński&lt;/&gt;.<br>Na konferencję w sprawie &lt;name type="person"&gt;Andrzeja S.&lt;/&gt; przyszli także: psycholog &lt;name type="person"&gt;Janusz Czapiński&lt;/&gt;, psycholog &lt;name type="person"&gt;Wojciech Eichelberger&lt;/&gt;, kreator wizerunku &lt;name type="person"&gt;Piotr Tymochowicz&lt;/&gt;, psycholog i wydawca &lt;name type="person"&gt;Jacek Santorski&lt;/&gt; oraz etyk i filozof prof. &lt;name type="person"&gt;Jacek Hołówka&lt;/&gt;. Tylko &lt;name type="person"&gt;Hołówka&lt;/&gt; nie zaatakował mediów. &lt;q&gt;- To na znanych osobach, publicznych, ciąży obowiązek dbania o własne dobre imię&lt;/&gt; - mówił.<br>Za to &lt;name type="person"&gt;Goszczyński&lt;/&gt; odczytał list otwarty, w którym wyraził oburzenie zachowaniem dziennikarzy. Jego zdaniem media podając, że