Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
do de Vosa. Powiedział, że sama rzecz jest łatwa, ale przez de Vosa, profesora, naukowca, wypadnie naturalniej. Napiliśmy się też i za powodzenie tych moich zamierzeń.

IV
Wyspałem się wspaniale. Zbudziłem się bez tego rozdygotania, które mi towarzyszyło od przyjazdu. Bez tej łezki, którą czułem przebiegającą od serca do oczu, kręcącej się pod powiekami i lada chwila gotowej wyskoczyć. Brałem to za nacisk wspomnień i różnych skojarzeń, a to było po prostu zmęczenie. Opuściła mnie też trema, naturalna w mojej sytuacji, ale którą ono jeszcze rozhuśtywało.
Po wstaniu najpierw zadzwoniłem. Wczoraj, jak mi doradził Campilli, zostawiłem list na piazza della Pilotta
do de Vosa. Powiedział, że sama rzecz jest łatwa, ale przez de Vosa, profesora, naukowca, wypadnie naturalniej. Napiliśmy się też i za powodzenie tych moich zamierzeń.<br><br>&lt;tit&gt;IV&lt;/&gt;<br>Wyspałem się wspaniale. Zbudziłem się bez tego rozdygotania, które mi towarzyszyło od przyjazdu. Bez tej łezki, którą czułem przebiegającą od serca do oczu, kręcącej się pod powiekami i lada chwila gotowej wyskoczyć. Brałem to za nacisk wspomnień i różnych skojarzeń, a to było po prostu zmęczenie. Opuściła mnie też trema, naturalna w mojej sytuacji, ale którą ono jeszcze rozhuśtywało.<br>Po wstaniu najpierw zadzwoniłem. Wczoraj, jak mi doradził Campilli, zostawiłem list na piazza della Pilotta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego