Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
to nic nie znajdą. No cóż, sam powiem mamie, że muszę się podciągnąć z matmy i będę się uczył u kolegi dzień i noc. Że, gdybym się nie dostał na SGGW, to może na tę jej wymarzoną polibudę. Nakłamię. Zobaczysz, jak się ucieszy, jeszcze pochwali.
- Nauczyłeś się dobrze kłamać i kręcić. To smutne.
- Bywa, że nie sposób inaczej. Najważniejszy jest spokój mamy. Wiesz, jak ona reaguje. Jak przeżywa byle drobiazg.
Machinalnie zdjęła ze sznura prześcieradło, złożyła je bez naciągania, byle jak, aby szybciej. Sadze po spalonych gazetkach fruwały nad paleniskiem. Zmusiła się do wysiłku, uniosła ramiona po poszwę. Zgnieciona, posklejana, wrośnięta
to nic nie znajdą. No cóż, sam powiem mamie, że muszę się podciągnąć z matmy i będę się uczył u kolegi dzień i noc. Że, gdybym się nie dostał na SGGW, to może na tę jej wymarzoną polibudę. Nakłamię. Zobaczysz, jak się ucieszy, jeszcze pochwali.<br>- Nauczyłeś się dobrze kłamać i kręcić. To smutne.<br>- Bywa, że nie sposób inaczej. Najważniejszy jest spokój mamy. Wiesz, jak ona reaguje. Jak przeżywa byle drobiazg.<br>Machinalnie zdjęła ze sznura prześcieradło, złożyła je bez naciągania, byle jak, aby szybciej. Sadze po spalonych gazetkach fruwały nad paleniskiem. Zmusiła się do wysiłku, uniosła ramiona po poszwę. Zgnieciona, posklejana, wrośnięta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego