Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Przecież on jest Orłowski? - spytał ten, który jedyny tańczył z nią i któremu na ganku pod rozgwieżdżonym niebem deklamowała smutny wiersz Koraba-Brzozowskiego o śmierci.
- A właściwie, jak słyszałem, Orłow, tylko po powrocie z Rosji spolszczył nazwisko.
- Nie wiem.
Od tych życiorysowych zawirowań i migoczącej jak błędny ognik tożsamości ojca kręciło się w głowie i odczuwała lęk.
- Podobno Orłow był jego ojczymem, a prawdziwym ojcem ten jakiś Vinke; są na to dokumenty; Boże, Romek, nie pytaj mnie!
Odkąd pamięta, stanowił dla niej tajemnicę; instynktem dziecka czuła, że ma tylko małą jego i w gruncie rzeczy nieważną cząstkę - kilka słów, kilka banalnych
Przecież on jest Orłowski? - spytał ten, który jedyny tańczył z nią i któremu na ganku pod rozgwieżdżonym niebem deklamowała smutny wiersz Koraba-Brzozowskiego o śmierci.<br>- A właściwie, jak słyszałem, Orłow, tylko po powrocie z Rosji spolszczył nazwisko.<br>- Nie wiem.<br>Od tych życiorysowych zawirowań i migoczącej jak błędny ognik tożsamości ojca kręciło się w głowie i odczuwała lęk.<br>- Podobno Orłow był jego ojczymem, a prawdziwym ojcem ten jakiś Vinke; są na to dokumenty; Boże, Romek, nie pytaj mnie!<br>Odkąd pamięta, stanowił dla niej tajemnicę; instynktem dziecka czuła, że ma tylko małą jego i w gruncie rzeczy nieważną cząstkę - kilka słów, kilka banalnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego