Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
do glinianki stary Żyd,
495
Ryk jego cichnie dopiero nad ranem.
Szara jest Wisła, obmywa łoziny
I żwiry kłębi tocząc się szeroko.
Pluszcze kołami statek obciążony,
Na który siedli z workami szmuglerzy.
500
Dno tyką maca Stasiek albo Heniek:
"Meter!" Chlup. "Meter!" Chlup. "Meter
dwadzieścia!"

Gdzie wiatr zawiewa dymem z krematorium
I dzwoni w wioskach dzwon na Anioł Pański,
Przechadza się Duch Dziejów, poświstuje.
505
Lubi te kraje obmyte potopem,
Bezkształtne odtąd i odtąd gotowe.
Mile mu błyska w opłotkach spódnica
Ta sama w Polsce, w Indiach i Arabii.
Rozkłada w niebie grube swoje palce.
510
Pod jego dłonią jedzie na
do glinianki stary Żyd, <br>495<br>Ryk jego cichnie dopiero nad ranem. <br>Szara jest Wisła, obmywa łoziny <br>I żwiry kłębi tocząc się szeroko. <br>Pluszcze kołami statek obciążony, <br>Na który siedli z workami szmuglerzy. <br>500<br>Dno tyką maca Stasiek albo Heniek: <br>"Meter!" Chlup. "Meter!" Chlup. "Meter<br>dwadzieścia!"<br><br>Gdzie wiatr zawiewa dymem z krematorium <br>I dzwoni w wioskach dzwon na Anioł Pański, <br>Przechadza się Duch Dziejów, poświstuje. <br>505<br>Lubi te kraje obmyte potopem, <br>Bezkształtne odtąd i odtąd gotowe. <br>Mile mu błyska w opłotkach spódnica <br>Ta sama w Polsce, w Indiach i Arabii. <br>Rozkłada w niebie grube swoje palce. <br>510<br>Pod jego dłonią jedzie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego