na tym nie urywa,<br>sekretarzu, wielki plan:<br>gdy wystrzeli zgonów krzywa,<br>gdzież pochować tyle ciał?<br>Liczyć z tym na kwaterunek<br>kiepski byłby to rachunek.<br>Choćbyś zmniejszył normę stóp,<br>ciężko będzie wciąż o grób.<br><br>Lecz i na to ja mam radę,<br>bom jest mędrzec wielki przecie,<br>i od dziś budować każę<br>krematorium Tysiąclecia!<br>Choćbyś wielkie spalił ciało,<br>miejsca zajmie bardzo mało,<br>sekretarzu, szkoda słów,<br>jam najtęższa z polskich głów!<br><br>I uśmiechnął się jak słońce<br>dobroczyńca nasz i wódz,<br>on, co troszczy się bez końca,<br>jak urządzić polski lud.<br>Wreszcie znalazł rozwiązanie<br>mądre, trafne oraz tanie:<br>choć nie będzie raju w kraju,<br>wkrótce