gorszy". Powtarzam więc, co już wcześniej napisałem: "Zawsze można<br>podzielić ludzi na ťdobrychŤ i ťzłychŤ, ťswoichŤ i ťobcychŤ. Jeśli<br>czynią to ludzie z zewnętrza Kościoła - ich prawo. Krytykuję wtedy<br>tylko brak precyzji w tego rodzaju opisie. Jeżeli jednak są to moi<br>bracia i siostry w wierze, sprawa jest poważniejsza, bo kreśląc ťlinię<br>demarkacyjnąŤ, w której sami lokują się po ťwłaściwejŤ stronie,<br>przyczyniają się zarazem do dzielenia Kościoła, który jest ťjeden,<br>święty, powszechny i apostolskiŤ. Jedność Kościoła (przy całej jego<br>różnorodności!) jest wielką wartością. Nie tylko, że nie wolno<br>wystawiać jej na szwank, lecz wręcz przeciwnie - trzeba ją stale<br>odnawiać i umacniać