Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
po raz ostatni byliśmy razem wszyscy czworo: nasza piękna mama, mój starszy brat Renek i ja, siedmiolatek, i - oczywiście - nasz wspaniały tata, w mundurze wojskowym, bo zmobilizowano go niedawno jako lekarza i na święta otrzymał kilkudniowy urlop,
na stole zaś nie brakowało żadnej z tradycyjnych dwunastu wigilijnych potraw, a trzynastym - kresowym - przysmakiem była kutia przyrządzona przez babusię we Lwowie, przywieziona stamtąd przez kogoś znajomego (przez umyślnego, jak mówiliśmy żartem), czekająca w najchłodniejszym kącie spiżarki, by - zimna jak lód - pojawić się w odpowiedniej chwili na stole i sprawiać, że podczas jedzenia zęby nam nieomal drętwiały, tak jak kiedy zbyt pospiesznie liże się
po raz ostatni byliśmy razem wszyscy czworo: nasza piękna mama, mój starszy brat Renek i ja, siedmiolatek, i - oczywiście - nasz wspaniały tata, w mundurze wojskowym, bo zmobilizowano go niedawno jako lekarza i na święta otrzymał kilkudniowy urlop,<br>na stole zaś nie brakowało żadnej z tradycyjnych dwunastu wigilijnych potraw, a trzynastym - kresowym - przysmakiem była kutia przyrządzona przez babusię we Lwowie, przywieziona stamtąd przez kogoś znajomego (przez umyślnego, jak mówiliśmy żartem), czekająca w najchłodniejszym kącie spiżarki, by - zimna jak lód - pojawić się w odpowiedniej chwili na stole i sprawiać, że podczas jedzenia zęby nam nieomal drętwiały, tak jak kiedy zbyt pospiesznie liże się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego